Szpinakowe placki ziemniaczane z orzechowym jogurtem i pyłkiem kwiatowym |
Składniki:
400g ziemniaków
dużo szpinaku
2łyżki mąki żytniej razowej(20g)
jajo
Dodatki:
sos (4łyżki jogurtu naturalnego+ łyżeczka masła orzechowego)
pyłek kwiatowy
stewia
Wykonanie:
Połowę ziemniaków trzemy na tarce a drugą miksujemy z jajkiem i szpinakiem na gładką masę.
Ziemniaki w obydwu postaciach mieszamy dokładnie razem, dodajemy mąkę i jeszcze raz mieszamy.
Smażymy na rozgrzanej patelni z dwóch stron na średnim ogniu.
400g ziemniaków
dużo szpinaku
2łyżki mąki żytniej razowej(20g)
jajo
Dodatki:
sos (4łyżki jogurtu naturalnego+ łyżeczka masła orzechowego)
pyłek kwiatowy
stewia
Wykonanie:
Połowę ziemniaków trzemy na tarce a drugą miksujemy z jajkiem i szpinakiem na gładką masę.
Ziemniaki w obydwu postaciach mieszamy dokładnie razem, dodajemy mąkę i jeszcze raz mieszamy.
Smażymy na rozgrzanej patelni z dwóch stron na średnim ogniu.
20B/ 13T/ 94W/ 554kcal
***
Śniadanie nie dzisiejsze, ale się usprawiedliwiam tym że jogurt z otrębami i pomarańczą nie wygląda apetycznie i z dumą nie przypiszę go do moich obfitych śniadań.
Jednak przy chorobie nie mam na nic ochoty.
Doszłam do wniosku, że na zawodach mój organizm bym już osłabiony, dlatego jeszcze bardziej rzucam w zapomnienie tę sobotę.
Dzisiaj: książki, herbata, łóżko, kamfora i coś za co powinnam dostać porządnego kopa... TRENING.
Jestem chora dosłownie i w przenośni, ale nie odpuszczę. Nie raz chodziłam na obozach chora na trening, funkcjonując jedynie za spawom aspiryny i innych świństw.
Śniadanie nie dzisiejsze, ale się usprawiedliwiam tym że jogurt z otrębami i pomarańczą nie wygląda apetycznie i z dumą nie przypiszę go do moich obfitych śniadań.
Jednak przy chorobie nie mam na nic ochoty.
Doszłam do wniosku, że na zawodach mój organizm bym już osłabiony, dlatego jeszcze bardziej rzucam w zapomnienie tę sobotę.
Dzisiaj: książki, herbata, łóżko, kamfora i coś za co powinnam dostać porządnego kopa... TRENING.
Jestem chora dosłownie i w przenośni, ale nie odpuszczę. Nie raz chodziłam na obozach chora na trening, funkcjonując jedynie za spawom aspiryny i innych świństw.
te placki.. masz mnie. ;)
OdpowiedzUsuńbtw. zdrowiej jak najszybciej się da!
Dziękuję :0
UsuńDużo zdrówka bo ono jest najważniejsze! Ja kiedy trenowałam lekkoatletykę i biegi na krótkie dystanse też często biegałam z gorączką albo chodziłam na trening i biegałam na stadionie w temperaturach skrajnie ujemnych, albo tam gdzie śniegu było po kolana więc znam to doskonale... Nie ma jednak nic lepszego niż trening więc biegałam pomimo osłabienia. Trzeba czasami jednak trochę odpuścić, organizm się nam na pewno za to odwdzięczy! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Gdyby było naprawdę źle to bym odpuściła, ale to tylko karat bo gorączki już nie mam :)
UsuńOdpuść sobie ten trening, naprawdę. Nie masz czasem obsesji na tym punkcie? Rozumiem, że kochasz sport, ale nie na tym to polega, żeby dobijać jeszcze bardziej osłabiony organizm. Zrobisz sobie krzywdę i tyle z tego będziesz miała.
OdpowiedzUsuńNa obozach nie raz chodziłam na treningi z grypą, a teraz to tylko katar, gorączki już nie mam i normalnie mówię. Gdyby było źle to bym odpuściła, ale czuję się całkiem dobrze :)
UsuńPyszności :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam placuchy ziemniaczana! Następnym razem wrzucam do nich szpinak!
OdpowiedzUsuńzdrówka kochana :)
Dziękuję :)
Usuńmoże lepiej jak zostaniesz w tym łóżku i się wykurujesz? :)
OdpowiedzUsuńszpinakowych to ja nigdy nie jadłam :O
Już jest o wiele lepiej. To tylko katar i gardło ;)
Usuńtrzzeba smazyc na oleju czy mozna bez tluszczu?
OdpowiedzUsuńja smażyłam bez :)
Usuńa szpinak mrożony czy świeży?
Usuńświeży :) choć może być mrożony. Wydaje mi się, że nie ma różnicy
UsuńProponuję łóżeczko i książkę zamiast treningu, przez cały dzień :)
OdpowiedzUsuńZielono tu dziś u Ciebie *-*
zielony poprawia nastrój podobno :)
Usuń